czwartek, 6 czerwca 2013

100 km na rowerze ?

Region Poitu- Charente to jest moje osobiste odkrycie! 
Tutaj można praktycznie wszędzie poruszać się na dwóch kołach. Szczególnym miejscem do tego typu aktywności jest wyspa Re, ale o niej opowiem już wkrótce ;). Dzisiaj chciałabym się Wam pochwalić moim nowym osiągnięciem na francuskim lądzie. Moje wczorajsze 100 km na rowerze szosowym na pewno przejdzie do historii, ponieważ była to jedna z najpiękniejszych tras w moim życiu. 


Wyprawę rozpoczęłam rano wyjeżdżając z jednego z centralnie położonych miasteczek na wyspie Re. Udając się w kierunku La Rochelle walczyłam z ogromnym wiatrem, który wcale mi nie sprzyjał. Dzięki dużej porcji słońca oraz dobrej odzieży nie zamarzłam pomimo niskiej porannej temperatury.  Wyspa z lądem połączona jest trzy kilometrowym mostem. 



W całym mieście La Rochelle jest pięknie oznaczona sieć ścieżek rowerowych. Czasem biegną one przez miejskie parki, bądź obrzeża miasta, a czasem uczestniczy się bezpośrednio w ruchu miejskim – z lekkim przywilejem na czerwonym świetle, które w miarę natężenia ruchu można z łatwością zignorować. Po obraniu nowego kierunku: Aytre już po kilku minutach znalazłam się na ślicznej plaży niedaleko La Rochelle. Właśnie był odpływ. 




Potem zgodnie z planem udałam się do Angoulins, gdzie  urzekło mnie śliczne centrum miasta- z maleńkim kościółkiem, kilkoma sklepikami oraz uroczym ryneczkiem. Wszystko skąpane w promieniach słońca wyglądało bajkowo! Dodatkowo znalazłam niewielki kram, gdzie sprzedawano świeżutkie owoce morza. Następny przystanek- połączony z niewielkim piknikiem zrobiłam sobie w następnym miasteczku o nazwie Salles-sur-Mer gdzie znajdują się 3 zameczki. Są one jednak własnością prywatną, więc najwyżej mogłam sobie je pooglądać zza pięknie kutych bram. Dodatkowo w miasteczku istnieje bardzo ciekawie przygotowana trasa edukacyjno-dydaktyczna na każdego piechura. Co chwilkę można natknąć się na tablicę informacyjną, która opisuje dany zabytek wraz z wszystkimi jego tajemnicami oraz ciekawostkami. 






Po regenerującej przerwie wybrałam się w kierunku miasteczka Chatellailon-Plage, które  było dla mnie ogromną niespodzianką. Ten już ostatni punkt mojej wyprawy okazał się bajkowym kurortem dla wczasowiczów z ogromnym kasynem zaraz przy ślicznej, piaszczystej plaży. Już przy wjeździe do miasteczka odczułam jego nietypowy charakter – wszystkie domki były strasznie zadbane, a okolica wyglądała tak, jakby miasteczko zostało odrestaurowane tydzień temu. Miasteczko tiptop posiada fenomenalny deptak wzdłuż plaży z niezliczoną liczbą kafejek, restauracji oraz hotelików. 





Ze względu na ogromny czar tamtejszej złotej plaży postanowiłam troszkę podumać oraz podziwiać piękne widoki popijając espresso w jednej z tamtejszych kawiarenek. Przy okazji prześledziłam na mapie trasę powrotną.





 Na przeciwległym brzegu wypatrzyłam charakterystyczne dwie wieże ( latarnie) w porcie La Rochelle oraz skrawek mostu łączący wyspę Re z lądem. Pięknie ! Trasa powrotna przebiegała praktycznie non stop wzdłuż brzegu morza. Ścieżki były świetnie oznaczone i co chwilkę pokazywały ilość kilometrów dzielącą mnie od poszczególnych miast i miasteczek.  Z powrotem udało mi się dojechać do mostu inną trasy niż poprzednio, tak więc reasumując odkryłam całkiem sporą część tras rowerowych w La Rochelle i okolicach.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz